Antoni Słonimski twierdził, że prości ludzie mają skłonność do łączenia dawnych kultów z nowymi, na dowód czego podawał przykład swojej służebnicy domowej, która w ramach „czynu pierwszomajowego” udekorowała kwiatami stojącą na podwórzu figurkę Matki Boskiej. Okazuje się jednak, że taką skłonność mają nie tylko ludzie prości, ale i krzywi, zwłaszcza gdy zachodzi tak zwana gwałtowna potrzeba. A właśnie zachodzi, ponieważ Benedykt XVI został przez wpływowe środowiska żydowskie skrytykowany za zamiar beatyfikowania papieża Piusa XII, który przez przemysł holokaustu został wytypowany na moralnego poplecznika Adolfa Hitlera. Stosując się tedy do nieśmiertelnej nauki wiecznie żywego Lenina o „organizatorskiej funkcji prasy” oraz potrzebie „krytyki konstruktywnej”, niezawodna w takich sprawach „Gazeta Wyborcza” odpowiedziała na to społeczne zamówienie w tak zwanych podskokach.

Objawiły się one w postaci rozmowy pana Tomasza Kwaśniewskiego z prof. Zbigniewem Mikołejką na temat świętych („Święci – tutaj takich nie ma”) – jacy właściwie powinni być święci w dobie politycznej poprawności. Ponieważ pan prof. Mikołejko ma takie sprawy w małym palcu jeszcze z dawnych czasów, pan Tomasz Kwaśniewski najpierw się z nim skonsultował, a potem, według uzyskanych wskazówek, wyruszył na poszukiwania. Kiedyś, gdy „Gazeta Wyborcza” nazywała się jeszcze „Trybuną Ludu”, istnieniu jakichś świętych by energicznie i „naukowo” zaprzeczyła, ale teraz jest inny etap, więc obowiązują inne mądrości, nakazujące w miejsce świętych niewłaściwych podstawić właściwych i też będzie gites tenteges. W sam raz na doroczny Dzień Judaizmu, który w ramach nowej świeckiej tradycji ustanowiony został 17 stycznia.