Równolegle do procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, w Polsce toczy się inny proces beatyfikacyjny, oczywiście „po laicku”. Mówię o pracach komisji sejmowej, powołanej niby to w celu wyjaśnienia okoliczności samobójczej śmierci Barbary Blidy, ale tak naprawdę – do otoczenia jej osoby kultem, jako niewinnej ofiary zbrodniczego „kaczyzmu”. Nie ulega wątpliwości, że komisja potwierdzi heroiczność cnót Barbary Blidy, zwłaszcza, że swoim samobójstwem rzeczywiście uratowała ona od różnych kryminalnych nieprzyjemności wielu prominentów lewicy żerujących na śląskich kopalniach, skomercjalizowanych w swoim czasie „w celu innym, niż prywatyzacja”. Ten „inny cel” to stworzenie żerowiska dla funkcjonariuszy skierowanych przez razwiedkę do działalności na scenie politycznej, żeby na tym odcinku zabezpieczali jej gospodarcze interesy. Naturalnie sejmowa komisja nie będzie nawet próbowała tych spraw wyjaśniać, więc kiedy już potwierdzi heroiczność cnót pani B.B., pozostanie jej tylko ustalić, czemu beatyfikowana ma patronować. Ponieważ górnicy swoją patronkę już mają, a razwiedka – jeszcze nie, proponuję, by została patronką razwiedki. Kiedy w przyszłości nastąpi zbliżenie lewicy kierowanej przez panów Olejniczaka i Sierakowskiego z „kościołem otwartym”, który właśnie delegował do Polski parę misjonarzy, „laicki” kult B.B. może zyskać na ceremoniale.