To już stara świecka tradycja, że pod tym tytułem składam Państwu życzenia z okazji Bożego Narodzenia – jak to niedawno określił prezydent Donald Trump – kolejnej Rocznicy Urodzin Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Wzbudziło to wielki rezonans w USA, bo ostatnim prezydentem, który coś takiego mówił, był Ronald Reagan, więc wyrosło całe pokolenie, które z ust prezydenta Stanów Zjednoczonych czegoś takiego jeszcze nie słyszało. Na tym tle Polska prezentuje się całkiem nieźle, chociaż i u nas nie brakuje europejsów cierpiących na bigoterię laickości w nadziei, że też zostaną wzięci za cudzoziemców, w ten sposób zaimponują panienkom z partii Nowoczesna i będą mogli je sobie trochę bezpiecznie pomolestować. Nie ma powodów, by im tych uścisków zazdrościć tym bardziej, że nad naszym nieszczęśliwym krajem gromadzą się ciemne chmury. Trudno w tej sytuacji szczerze życzyć Wesołych Świąt, ale za to wypada życzyć wszystkim pogody ducha, bo im ciemniejsze chmury będą gromadzić się nad naszą biedną Ojczyzną, tym więcej pogody ducha będzie nam potrzeba, by wszystkim przeciwnościom, których jeszcze nawet nie znamy, stawić czoła. Mnie bardzo w tym pomaga nie tylko pogodne usposobienie, ale i Państwa życzliwość, która wyraża się nie tylko w odwiedzinach mojej strony, nie tylko w listach, którymi mnie Państwo zaszczycacie, ale również w materialnych dowodach. Za to wszystko, za dotrzymywanie mi towarzystwa, serdecznie wszystkim Państwu dziękuję i życzę wszelkiej pomyślności w nadchodzącym roku, zarówno de publicis, jak i privatissime.