Sygn. akt VI Co 1525/21

Warszawa, 11 kwietnia 2022 r.

Do Sądu Okręgowego
w Warszawie
za pośrednictwem Sądu Rejonowego
dla Warszawy-Śródmieścia
w Warszawie
ul. Marszałkowska 82
00-517 Warszawa
Wydz. VI Cywilny

Z a ż a l e n i e

Niniejszym składam zażalenie na postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia VI Wydział Cywilny, sygn. akt – jak wyżej – w którym Sąd wyznaczył mi 3 dni na usunięcie z portalu „Bibuła” do którego na mojej stronie internetowej podany jest link, imienia i nazwiska Hermenegildy Kociubińskiej (personalia oczywiście fałszywe, ale ponieważ niezawisły Sąd Okręgowy w Poznaniu zabronił mi nawet wymawiania tego zaklęcia, to tym bardziej – na zasadzie argumentu a minori ad maius – nie wolno mi go zapisywać) - bo jak nie, to będę musiał płacić Hermenegildzie Kociubińskiej 1000 złotych za każdy dzień zwłoki w wykonaniu tego postanowienia. Wnoszę o uchylenie tego postanowienia, jako prawdopodobnie niemożliwego przeze mnie do wykonania.

U z a s a d n i e n i e

4 lutego br. drogi pan mecenas Jarosław Głuchowski, w imieniu Hermenegildy Kociubińskiej złożył do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia wniosek o wykonanie egzekucji polegającej na usunięciu wspomnianego zaklęcia z publikacji przedrukowanych przez nowojorski portal „Bibuła”, domagając się, bym w razie zwłoki musiał płacić Hermenegildzie Kociubińskiej 1000 zł za każdy dzień.

W związku z tym pragnę podnieść, co następuje: Po pierwsze, portal „Bibuła” jest odrębnym podmiotem, a ja nie mam żadnego wpływu na to, co on publikuje. Mogę co najwyżej prosić redaktora naczelnego, by łaskawie dokonał stosownej korekty – i z taką prośbą 11 kwietnia br. zwróciłem się do niego pocztą elektroniczną - ale niczego nie mogę mu nakazać. Mógłbym co najwyżej, wbrew umowie z „Bibułą”, usunąć z mojej strony link do tego portalu – ale nawet i wtedy na portalu „Bibuła” przedrukowane publikacje mogły zawierać dane personalne mojej Prześladowczyni. Zatem postanowienie Sądu Rejonowego może dla mnie okazać się niewykonalne tym bardziej, że nawet nie wiem, kto jeszcze przedrukował wspomniane publikacje – bo nagminne są w internecie przedruki dokonywane bez wiedzy i zgody autora. Nie wykluczam tedy, że drogi pan mecenas Jarosław Głuchowski, w poszukiwaniu dodatkowych dochodów dla mojej Prześladowczyni, natrafi na coś takiego i za pośrednictwem niezawisłego sądu wyszlamuje mnie na 1000 złotych za każdy dzień – a ja nie będę miał najmniejszego wpływu na to, co pirat zrobi. Po drugie – zarówno drogi pan mecenas Jarosław Głuchowski, jak i niezawisły sąd, muszą być przekonani, że albo zostałem zrobiony z pieniędzy, albo znam zaklęcie i mam klucze do Skarbów Sezamu – bo w przeciwnym razie nie przysalałby mi tysiąca złotych za każdy dzień zwłoki. Powiadają, że każdy sądzi według siebie, więc w przypadku drogiego pana mecenasa Jarosława Głuchowskiego takie mniemanie mogłoby wynikać stąd, że od swojej mocodawczyni, Hermenegildy Kociubińskiej wziął 300 tysięcy złotych z miliona, które niezawisły sąd w Poznaniu przysądził jej od zakonu Chrystusowców pod pretekstem różnych lubieżnych czynności, jakich miał się dopuszczać wobec niej członek tego Zakonu. Dlaczego jednak niezawisły sąd też uważa, że sprawiedliwe jest nakazanie mi, bym wziął Hermenegildę Kociubińską na utrzymanie – bo 1000 złotych dziennie zapewniałoby jej utrzymanie na poziomie co najmniej takim, jaki jest udziałem ”Królowych Życia” pokazywanych w telewizji. I tak dobrze, że nie kazałby każdego dnia obcinać mi jakiegoś fragmentu kolejnych palców – bo mafia pruszkowska mogłaby coś takiego mi zaordynować. Tak czy owak, taka wysoka kara wydaje mi się głęboko niesprawiedliwa tym bardziej, że to nie ja nadałem mojej Prześladowczyni imię, ani nie odziedziczyła po mnie swego nazwiska, ani też całkowite usunięcie jej personaliów z przestrzeni publicznej może przekraczać moje możliwości. Dlatego wnoszę o uchylenie wspomnianego postanowienia.